Sejm, burdel, niszczarka..


Po tygodniach milczenia i trzymania głowy w piasku po wybryku chłopaków z Radia Eska – skrajne lewaki powoli wynurzają się z nicości. W Kropce nad i pojawiła się Kazimiera i bez energii przekonywała, że piłka pędząca do bramki jest zakamuflowanym plemnikiem pędzącym do.. wiecie dokąd ;D

Ponieważ Mesjasz Lewicy, by uniknąć jasnych deklaracji czy jest za lub przeciw temu co się dzieje, na wszelki wypadek zaszył się na lodowcu więc jego dziatwa ruszyła do boju.

Posłowie rozdzielili szranki i walczą w terenie i na terenie Sejmu. 

Zaopatrzyli się w przyczepy campingowe i ruszyli w Polskę w poszukiwaniu tematów do walki z klerem i by pisać pisma. Ale niczego nie załatwiać. Ponieważ załatwianie czegokolwiek przez posła jest nieetyczne. Cel campingowania jest jeden: zmienić wizerunek z leniwego kolesia z Sejmu na dobrego wujka, który poradzi co zrobić w sytuacji gdy droga jest niedokończona i nie wiadomo kiedy będzie.

Co zrobić? Przyjść do przyczepy i pogadać o tym. Proste działanie, skierowane do mieszkańców małych miasteczek z nadzieją, że ciemny lud to kupi.

Zaś w Sejmie pierwsze skrzypce gra poseł Biedroń, który o elektorat z wyhaczonych miasteczek walczy przed kamerami i na konferencjach prasowych. Wszak jedyną rozrywką w małych miasteczkach jest telewizor więc gdyby tak rzucić słowa wytrychy na wizji, to już sprostowania słów wytrychów niekoniecznie na wizji się pojawią.

Tak więc poseł wypowiedział 3 słowa: burdel, syf, niszczarka.

Resztę każdy nieoświecony dopisze sobie sam. 

Na nic się zda ryk oświeconych przed telewizorami „Boże słyszysz te bzdury i nie grzmisz!”  Na nic się zda tłumaczenie marszałek Kopacz (kto będzie słuchał o procesie legislacyjnym?). Na nic się zda krytyka redaktor Paradowskiej, żeby Biedroń nauczył się jaka jest procedura czytania projektów w Sejmie (kogo to obchodzi?). 

Niszczarka, burdel, syf – słowa, które kocha tłum wyczekujący z jęzorami na wierzchu kolejnej padliny do rozszarpania. Tłum, który być może przyjdzie do przyczepy i tam jeden Bóg wie co jeszcze usłyszy.

A w tle?

Poseł Ruchu Palikota, który w ławie poselskiej przegląda zdjęcia cycatych dam i eleganckich panów w stringach. 

Czy to problem?

Ależ nie dajmy się zwariować – powiedział poseł Biedroń broniąc kolegę. W końcu to nie strony porno tylko Facebook a Facebook nie jest przecież zakazany.  I nie tak, że poseł zmuszał innych do oglądania naprężonego ogonka tylko koledzy siedzący obok dobrowolnie patrzyli. Nie z musu. Zgodzili się oglądać te cuda natury.

Co powiedział sam zainteresowany, którego przyłapano na podziwianiu prawie nagich ciał? 

Powiedział, że wie iż dziennikarze to hieny a tablety są po to, by sobie coś w związku z omawianymi ustawami czy tez projektami ustaw wygoglować. Jaki fragment pracy poselskiej wygoglował mu zdjęcie gołych cycków i faceta ze stojącym ogonkiem – nie zdradził.

Ale pomińmy fanaberie seksualne skrajnych lewaków. Wszak wszystko kojarzy im się albo z plemnikiem albo z penisem albo z cyckiem. I nie ma znaczenia czy to lewacka odmiana mężczyzny czy kobiety.

Poseł Biedroń, który nie schodzi z kamer udzielił ciekawego wywiadu jako gość Radia Zet. Porównał się z Michnikiem. Powiedział, że prowadząca program łże, a przecież łżył on. Że Platforma jest okrutna. Że Kopacz nie lubi gejów i łże gdy mówi, że lubi bo kiedyś nie lubiła. Że Polacy moralizują i nic się nie stało z Ukrainkami, ale gdyby tak o gejach to trzeba się zastanowić. Że Sikorski nie powinien reagować, a tak właściwie to kto nas oskarżył i o co?

No i Wałęsa pieprzy głupoty (nie lubi gejów) a o Ance to spoko, można film nakręcić. Takie ciekawe życie miała i żołnierzem była..
_____

I co w związku z tym wywiadem?

Nic.

Czy ktoś te bzdury wypowiedziane przez posła wysłucha i złapie się za głowę?

Nie.

Po  małych miastach i miasteczkach krążą słowa wytrychy: Sejm, burdel, niszczarka i Kopacz kopie..

I tyle wystarczy by spokojnie egzystować w Parlamencie.



.



.

.