Koncerny farmaceutyczne złożyły donos na Polskę



Dzisiaj znowu o służbie zdrowia, ale chyba jakaś fala pomocy idzie na lipcowe strajki lekarzy. Nieoczekiwanie zbuntowani i pracujący ponad siłę doktorzy otrzymali wsparcie od koncernów farmaceutycznych, które zamierzają dorzucić Polskę do listy złodziei intelektualnych.
Z jakiego powodu?

Nie podoba im się ustawa refundacyjna. Nie podoba im się dlatego, że rząd dopuścił do sprzedaży zamienniki drogich leków. Że -według nich- rząd dyskryminuje koncerny, które chcą setkę za lek a faworyzują te, które oferują dychę za lek o takim samym działaniu. No i na końcu rzecz najważniejsza pewnie dla naszych niektórych zaharowanych i umierających z przemęczenia lekarzy: przedstawiciele koncernów mają utrudniony dostęp do medyków i nie mogą dawać im prezentów w zamian za wypisanie polecanego leku.

Rzecz to niebywała – powiedziałby Jarosław Kaczyński.  Amerykańskie koncerny doniosły na państwo polskie do rządu Obamy, że polski rząd nie chce napychać im kieszeni pieniędzmi polskich schorowanych podatników. I polski rząd znalazł tańsze leki by ulżyć kieszeniom swoich obywateli a nie pomóc kieszeniom i tak obrzydliwie bogatym koncernom.

Nie wiem co zrobi polski rząd, ale mam nadzieję, że jeszcze bardziej zaciśnie niektórym brykającym smycz. I powołam się w tym miejscu na tak znienawidzonego Putina, który w sprawie ACTA zamknął dziób wszystkim, którzy szykowali się na ciąganie Rosjan po sądach: Jeśli chcecie by Rosjanie kupowali legalne płyty dostosujcie ceny do ich kieszeni.

I to samo powinien powiedzieć polski rząd firmom farmaceutycznym.

Ceny leków oferowanych przez koncerny są takie jakie są ponieważ zawierają także szkolenia-prezenty na Karaibach, wynagrodzenia dla przedstawicieli handlowych, a te nie mieszczą się w granicach tysiąca złotych gdyż zawierają jeszcze ceny „drobnych” prezentów (np. ekspres do kawy dla pani doktor). Zawierają także nieprawdopodobną rządzę zysku i pazerność na monety. Przekonał się o tym rząd RPA gdy nałożono na niego sankcje gospodarcze za sprowadzanie leku z Indii (kilkanaście rupi),który w ofercie koncernu kosztował ponad setkę dolarów.

Nasze państwo ma troszczyć się o nasze portfele. Jeżeli już nie może spowodować, żeby komputery i samochody były tańsze to może zdecydować o cenach leków by nie dobiły chorych w większości emerytów i rencistów. Ponieważ cena leków jest podobna i u nas i „na zachodzie”, ale zarobki jeszcze nie są podobne dla wszystkich.

Niezależnie od nacisków, rząd czy ministerstwo powinno zachować się tak jak Putin. Jak Rosjanie skorzystali na jego wypowiedzi? Wystarczy popatrzeć na ceny DVD czy Windowsów w sowieckich sklepach. I jakoś wytwórnie muzyczne i Bill Gates przeżyli przy mniejszym zysku.

A jak będzie u nas?

Zobaczymy w lipcu. Czy Bartosz znowu podwinie kitę czy może pokaże, że ma jaja. Czy pacjenci znowu będą współczuć lekarzom i farmaceutom czy walną wreszcie ręką w stół i powiedzą „dawaj mi to lekarstwo, bo za to ci płacą”.

________

Na Priority Watch List (lista, na którą trafimy, jeżeli Arłukowicz nie ustapi) jest także Kanada bliska sercu Amerykanom. Więc to nie będzie jakaś szczególna tragedia gdy i nas koło Kanady posadzą ;) 



Więcej na:    





.
.

.