Gdy Dorn się nudzi..




W Polsce bycie opozycją to przywilej. Nie ponosi się żadnej odpowiedzialności za cztery lata zasiadania w ławie poselskiej, wystarczy wypowiedzieć na posiedzeniu magiczne słowo „Nie” lub „Nie” przyjść na posiedzenie Sejmu. Za te wymagające wielkiego poświęcenia i niesamowitego hartu i odwagi działania, polski podatnik sucie wynagradza parlamentarzystów. 
Warto być posłem w Rzeczypospolitej.

Ale znajdują się jeszcze Wallenrodowie, którzy chcą walczyć, chcą „Coś” robić, chcą mieć wpływ na losy kraju lub innych państw. Oczywiście nie można pominąć faktu, że istną wylęgarnią takich bohaterów dnia codziennego jest właśnie opozycja. Co kilka dni wyrywa się wojownik i rusza ze szpadelką a to na kościół, a to na Tuska, a to na Merkel.

Zaś dzisiaj zabłysnął na parlamentarnym nieboskłonie Ludwik Dorn.

Nie wiem pod wpływem czego opracował swój iście diabelski plan. Strategia została oparta na szerokowzroczności męża stanu i połączona z naszymi naturalnymi skłonnościami do wielbienia bliźniego i ulżenia mu w trudach. Przywary tak bardzo popularne wśród naszych obywateli.

Co to takiego?

Te naturalne skłonności to taka zwykła ludzka zawiść o to, że ktoś może być lepszy, lepiej mieć lub lepiej coś robić.

Oczywiście zawiść jest tak zakorzeniona w naszym społeczeństwie, że nawet niezauważalna. Przyzwyczajenie robi swoje. Jednak strateg Dorn postanowił wyeksportować naszą narodowa przywarę do Parlamentu Europejskiego. Tak by wszyscy zrozumieli i uczyli się, jakich ofiar wymaga polskie poświęcenie.

Ta ofiarą miałaby być Chorwacja.

Miałaby pozostać poza Unią Europejską tylko dlatego by Tusk nie dostał w przyszłości posady w instytucjach unijnych. Kilka milionów ludzi, które zadeklarowało, że chce do UE przystąpić oblizałoby się Unią tylko dlatego, by Tusk nie mógł liczyć na szacunek europejskich salonów. Setki tysięcy turystów musiałoby wymieniać euro na kuny do końca życia tylko dlatego by zaszkodzić Tuskowi w karierze. Setki tysięcy ludzi musiałoby do końca życia płacić za rozmowy z Chorwacji do Polski prawie 5 zeta za minutę – tylko dlatego by Ludwik Dorn mógł nacieszyć się kompromitacją Tuska.

Zapominając, że takie zachowanie skompromitowałoby Polskę a nie Tuska. 

Kraj, który kiedyś z niepokojem wyczekiwał decyzji dotyczącej swojej przyszłości –dzisiaj blokuje dostęp do wspólnoty innym państwom ponieważ jakiś niedowartościowany poseł, wyrzucony na twarz z jednej partii, któremu katastrofa smoleńska zamknęła drogę do walki o prezydenturę kraju i bycia wielkim,  postanowił -jak smarkacz, a może jak zwykła zawistna przekupa- pokombinować jak podłożyć świnię premierowi własnego kraju.

Tak oto mogłyby zmienić się losy Europy i świata. Zawistny Dorn by uwalić karierę Tuska blokuje Chorwacji  wejście do UE, stając się ziarnem siejącym kolejną wojnę na Bałkanach. 

Gdyby poseł Dorn nie wiedział o czym napisałam i co mam na myśli, niech z nudów pojedzie do Chorwacji i wstąpi do Bośni Hercegowiny. Może coś zobaczy, może coś zrozumie, może czegoś się nauczy. 

Niech pojedzie i porozmawia z mieszkańcami. Zawsze to będzie jakieś zajęcie ponieważ nuda życia w opozycji zaczyna podsuwać mu diabelskie pomysły.


Więcej: 




.
.

.