Oburzeni


Wysypał nam się worek z oburzonymi. Oburza się lewica, oburza prawica, oburzają muzycy, oburzają ludzie sztuki, oburzają się ludzie kina, oburzają się narkomani i oburza Fundacja Maciuś.

W zasadzie nie wiemy na co tak naprawdę się oburzają. Każdy się oburza na to czego nie ma w zasięgu ręki:
Lewica, że nie ma seksu, za to ma krzyż pański z tym seksem.

Prawica, że ma za mało krzyża –za to wbrew pozorom dużo seksu.  

Ćpuny, że nie mają trawy.

Ludzie sztuki, że nie mają posad dyrektorskich – za to muszą grać sztuki, a nie za bardzo wiedzą jak i gdzie.
Muzycy oburzają się, że nie kupują ich płyt, a mogliby przecież zaśpiewać, że nie potrzebują Boga i już wywiady w gazetach zapewnione: raz do poczytania za kasę w piano a potem dla utrwalenia za darmo.

Fundacja Maciuś oburza się, że są w Polsce głodne dzieci, a że na prawej i lewej to mocny argument by kopnąć Tuska więc oburza się, że są tacy, którzy mówią, że jej badania to nieprawda i grzebią jej w papierach.

Wspólnym mianownikiem Wszystkich Oburzonych stał się Nowy Ruch . Takie dwa w jednym, trzy w jednym, a może nawet cztery.

Zgorzkniały muzyk, którego niewielu już słucha. Zgorzkniały lekarz, który swoją misję lekarską widzi na barykadach. Zgorzkniały paprykarz, który nie wie jak żyć po burzy z piorunami, a i my nie wiemy, ile płaci ludziom zatrudnionym przy jego paprykach. I cwany przewodniczący związków zawodowych, któremu już nie wystarcza ponad 10 tys. miesięcznie i chciałby wskoczyć do Sejmu by sobie polepszyć.

Nikt z nich oczywiście nie oburza się dla kariery i pieniędzy. Wszak gdy przewodniczący wejdzie do Parlamentu zastąpi go świeża krew –co będzie oznaczać, że związek jest otwarty na zmiany.

Gdy paprykarz wejdzie do Parlamentu to i burza z piorunami nie będzie wtedy straszna, ale możliwa będzie prawdziwa walka o interesy pracodawców.

Gdy do Parlamentu wejdzie zgorzkniały lekarz wtedy można będzie tak psuć służbę zdrowia by po czterech latach możliwa była znowu walka na barykadach. Wszak „niestrajkowanie jest nieetyczne”.

Gdy do parlamentu wejdzie muzyk -będzie mógł rozdawać swoje płyty za darmo, nie poprzez YouTube, ale przy każdej wizycie z ludźmi w terenie. Ludzie będą wdzięczni, że mogą posłuchać o Bogu, Honorze i Ojczyźnie i o tym, że Pan Bóg wszystkich rozliczy.

Przecież tego pragną.

Acha! Zapomniałam, że pragną też okręgów jednomandatowych bardziej niż dobrego rosołu, bardziej niż plaży przy Bałtyku, bardziej niż obejrzenia Adriatyku.

W końcu jest internet, mogą sobie popaczeć na inne lądy, popaczeć nawet na Nowy Jork ba! nawet na Księżyc i Marsa.

Więc na ch.. im ten Adriatyk czy talerz z rosołem.. potem tylko myć trzeba.





.

.