Korzenie ACTA mają źródło w Smoleńsku



Chyba nie ma nic dziwnego w tym, ze politycy próbowali zawłaszczyć sobie protest młodzieży przeciwko ACTA. Gdy widzieliśmy wśród protestujących transparenty z napisami „Obudź się Polsko”, „Ręce precz od Telewizji Trwam” czy przechadzających się kibiców ze znanymi hasłami, nikt pewnie nie miał wątpliwości, że zaczyna się wykorzystywanie ruchu młodych dla politycznych celów.


Dzisiaj młodzi już nie protestują tak ostro. Ale niektórzy politycy kontynuują zawłaszczanie. Myślę w tym miejscu o Januszu Palikocie, który plątał się z megafonem tak jak wielu polityków w tłumie, ale ostatnio postanowił ocieplić swój wizerunek i z bohatera walczącego z ciemnogrodem zamienił w socjologa szukającego korzeni protestów przeciw ACTA.


Gdzie je znalazł?


W tragedii smoleńskiej i upadku kościoła -dwie radości Palikota w jednym.


Po katastrofie „ludzie zebrali się by być razem w obliczu katastrofy” i na pewno nie przeszkadza Januszowi Palikotowi fakt, że przez kolejny rok wypowiadał się o tych ludziach niepochlebnie, co potem przerodziło się w awantury pod Pałacem Prezydenckim i wysyp nieprzyzwoitych komentarzy na jego blogu. To było jego jasnowróżenie o tym, że  wszyscy pili na pokładzie Tupolewa, a ci którzy doprowadzili do ośmieszenia kraju w ten sposób zostali pochowani na Wawelu a nie w „rynsztoku gdzie ich miejsce.”


Oczywiście Palikot  zobaczył także, że protesty przeciw ACTA charakteryzują się wyjątkową świeckością –oczywiście źródłem tego jest upadek kościoła w Polsce. Nie rozumiem dlaczego protest przeciw ACTA miałby być ruchem zainspirowanym przez kościół, ale gdy ktoś chce to nawet w kształcie radia zobaczy brak reakcji kościoła.


Dzisiaj możemy się już domyślać, że protest ACTA był zainspirowany przez Palikota. Z czasem może okaże się, że 10 kwietnia 2010 roku pod Pałacem Prezydenckim ludzie zebrali się także z inicjatywy Janusza Palikota. A Kaczyński rzucał słoikami z fekaliami w symbole religijne.



.
.

.